Kraje na literę B

Featured image

Przed Wami kolejne kraje i kolejne wymagania stawiane przed osobami ubiegającymi się o wizę. Mam nadzieję, że poniższa lista pomoże Wam ją zdobyć!

Bahrajn

Cena wizy turystycznej ważnej przez miesiąc od daty wydania (na czas pobytu do 7 dni): 140 USD

Wymagania:
-Przedstawienie skanu paszportu w dobrej jakości (strona paszportu ze zdjęciem). Paszport musi być ważny 6 miesięcy. -Podanie informacji o locie – nr rezerwacji lub kopia biletu
-Przedstawienie rezerwacji w hotelu lub wskazanie miejsca zakwaterowania Poza wizytą w ambasadzie wizę można uzyskać na dwa sposoby: na lotnisku w Manamie i pozostałych przejściach granicznych lub drogą elektroniczną (e-visa) za pośrednictwem strony internetowej http://www.evisa.gov.bh/

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku: do 10 dni roboczych

Miejsce składania dokumentów: W Polsce nie ma Ambasady Królestwa Bahrajnu. Najbliżej położona ambasada znajduje się w Berlinie

Bangladesz Cena wizy jednokrotnej (ważnej przed 3 miesiące od daty wydania): 15 EUR

Wymagania:
-Dostarczenie: 1x Wypełnionego wniosku wizowego, 3x fotografii
– Przedstawienie planu podróży lub rezerwacji hotelu lub zaproszenia od obywatela Bangladeszu
-Dostarczenie krótkiego oświadczenia w j. angielskim skierowanego do konsula, że aplikant opuści kraj zgodnie z planowanymi datami
– Posiadanie paszportu o  okresie ważności przy wjeździe
– minimum 6 miesięcy ponad termin planowanego wyjazdu z Bangladeszu.
-wyma­gane jest posiadanie środków finansowych na okres pobytu, jednak ich wysokość nie jest dokładnie określona. Przy wjeździe nie ma obowiązku okazania biletu powrotnego, niemniej podróż­ny winien być w posiadaniu zarówno biletu, jak i innych dokumentów dotyczących dalszej  podróży lub powrotu.

Miejsce składania dokumentów: W Polsce nie ma przedstawicielstwa Ludowej Republiki Bangladeszu ale obowiązek wizowy obywateli RP obowiązuje. Wizę najłatwiej jest dostać w Kolkacie w Indiach a także w innych azjatyckich krajach. O wizę można się starać w przedstawicielstwach Bangladeszu w Europie, np. w Hadze (która ma kompetencje na Polskę)

Benin

Cena wizy wielokrotnej (ważnej 90 dni): 75 EUR

Wymagania:
Należy dostarczyć:
Paszport (ważny min. 6 miesięcy), 2x wypełniony wniosek wizowy, 1 x kwestionariusz dla turystów , 2x zdjęcie paszportowe oraz dodatkowo przedstawić: kopię biletu lotniczego (rezerwacji) w obie strony, kopię żółtej książeczki szczepień (żółta febra)

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku: do 14 dni roboczych

Miejsce składania dokumentów: najbliżej położona jest Ambasada Republiki Beninu w Berlinie. Na terenie Polski nie ma przedstawicielstwa Republiki Beninu.

Bhutan

Cena wizy jednokrotnej: 20 USD

Promesę wizy uzyskuje się wraz z wykupieniem pakietu turystycznego w biurach linii lotniczych Druk-Air (przewoźnik narodowy) lub w agencjach turystycznych uprawnionych do sprzedaży bile­tów (lista uprawnionych agentów turystów znajduje sie na stronie: Association of Bhutanese Tour Operators http://www.abto.org.bt). Wiza jest wydawana po uzyska­niu promesy. Pakiet turystyczny jest obowiązkowy, inaczej nie można zwiedzać Bhutanu. Pobyt w Bhutanie jest kosztowny (ok. 200 USD/dobę).

Białoruś

Cena wizy turystycznej jednokrotnej: 110 PLN

Wymagania:
Należy posiadać:
-paszport, który powinien być ważny co najmniej 90 dni po wygaśnięciu ważności wizy oraz zawierać przynajmniej 2 wolne strony obok siebie.
-zdjęcie, nie starsze niż 6 miesięcy, o wymiarach 3,5 x 4,5 cm, wykonane na jednolitym, jasnym tle, na wprost, wyraźne, bez odcieni i przebarwień, 70-80% zdjęcia w układzie pionowym powinna zajmować twarz.,
-wypełniony i podpisany osobiście przez wnioskodawcę formularz wniosku o wydanie wizy.
-formularz wniosku należy wypełnić na stronie internetowej Ambasady Białorusi, wydrukować i podpisać.
-obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne, które powinno pokrywać wszystkie zaplanowane dni pobytu w okresie ważności wizy.
Należy wykupić polisy ubezpieczeniowe firm wskazanych przez Ambasadę Białorusi: Towarzystwo Ubezpieczeń Europa SA, Signal Iduna, BTA Insurance Company, Axa.
-Voucher turystyczny/podanie od białoruskiej firmy turystycznej.

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku: do 5 dni roboczych

Miejsce składania dokumentów: Ambasada Republiki Białoruś W Warszawie

Burkina Faso

Cena wizy jednokrotnej ważnej 2 miesiące: 60 EUR

Wymagania:
Należy złożyć:
-wypełniony i podpisany wniosek wizowy
-paszport (ważny min. 6 miesięcy dłużej niż koniec ważności wizy)
-kopię paszportu (strona ze zdjęciem)
-ubezpieczenie od choroby i wypadków na czas pobytu (ubezpieczenie turystyczne za granicą) + ksero
-1x zdjęcie (kolorowe, 3,5×4,5)

Miejsce składania dokumentów: najbliżej położona ambasada: Ambasada Burkina Faso w Berlinie. W Polsce nie ma przedstawicielstwa Ambasady Burkina Faso.

Burundi

Cena wizy ważnej 3 dni: 20 USD obywatele państw, w których nie ma ambasady Burundi, mogą otrzymać wizę przekraczając granicę tego kraju

Wymagania:
-posiadanie paszportu ważnego 6 miesięcy

Dodatkowe informacje:  osoby, których wizy utraciły ważność podczas pobytu w Burundi, muszą uzyskać wizę wyjazdową (exit visa) należy pamiętać, że turyści mający wizę burundyjską mogą napotkać trudności przy wjeździe do Demokratycznej Republiki Konga

Kolejna część informacji przydatnych przy zmaganiach w zdobyciu wizy za nami. Następnym razem garść informacji na temat krajów na litery C, D, E i F 🙂

W AZJI

indie_0

Zaczynaliśmy od Europy, teraz przeniesiemy się do Azji, największej części świata, gdzie zasad savoir-vivre jest całe mnóstwo.

W Japonii mieszkańcy witają się poprzez ukłon. Kobiety kłaniają się z rękoma złożonymi przed sobą, natomiast mężczyźni ręce trzymają na udach. Przy przywitaniu ważny jest status w społeczeństwie oraz zachowanie dystansu. Witając się z przełożonym powinniśmy ukłonić się niżej, aniżeli do osoby, która ma podobny status do naszego. Powitanie powinno odbyć się w odległości przynajmniej jednego metra. Aby zdobyć zaufanie partnerów biznesowych należy zawsze mieć ze sobą wizytówkę. Najlepiej cały ich plik. Powinny być one napisane w dwóch językach – angielskim i japońskim. Gdy będziemy mieli już ową wizytówkę należy jeszcze nauczyć się jej wręczania. Trzeba pamiętać, iż przekazuje się ją oburącz, drukiem skierowanym do odbiorcy. W Japonii po otrzymaniu wizytówki należy od razu zapoznać się z jej treścią i położyć w widocznym miejscu na stole, przy którym odbywa się spotkanie biznesowe. Japończycy podobnie jak wizytówki wręczają sobie prezenty. Odbywa się to za pomocą obu rąk i ukłonu. Gdy zostajemy zaproszeni do domu gospodarza powinien być to dla nas zaszczyt. Nie możemy wtedy zapomnieć o skromnym podarunku. Wbrew pozorom sam upominek nie jest tak ważny jak opakowanie. Mogą to być zwykłe czekoladki, lecz zapakowane niezwykle starannie zadowolą gospodarza. Wchodząc do domu Japończyka konieczne jest, aby ściągnąć buty i założyć specjalnie przygotowane dla nas kapcie. W Japonii powinniśmy unikać takich tematów do rozmów jak: życie osobiste, druga wojna światowa, ceny oraz kariera. Japończycy chętnie rozmawiają o podróżach, kuchni i kulturze japońskiej.

Wszystkie te zwyczaje bardzo przypominają tradycje obowiązujące w Chinach, gdzie powitanie odbywa się na tych samych zasadach. W sytuacji wręczania i odbierania wizytówki również postępują identycznie. Równie ważne jest wręczanie ładnie zapakowanych prezentów. Nie pakujmy ich jednak w biały papier, ponieważ w Chinach jest to kolor żałobny. Kolor czerwony to kolor szczęścia. Tematy, na które Chińczycy nie lubią rozmawiać to nie tylko życie osobiste, kariera, ceny, druga wojna światowa, ale również polityka, cenzura i ruchy opozycji. Najbardziej cenioną cechą u ludzi przez Chińczyków jest punktualność. Spóźnienie oznacza brak szacunku do osoby, z którą byliśmy umówieni. W restauracji nasze zachowanie powinno zależeć od typu spotkania, na którym się znajdujemy. Dania wcześniej zamówione przez gospodarza jemy wspólnie. Nie należy domawiać dań na własną rękę, ponieważ gospodarz może odebrać to jako wytykanie mu skąpstwa. Bardzo praktycznym sposobem są stoły wyposażone w obrotową nakładkę, na której znajdują się potrawy. Nie trzeba wówczas sięgać z jednego końca stołu na drugi po określone danie. Zachowanie Chińczyków przy stole może nas bardzo zaskoczyć. Poprzez siorbanie, bekanie, podnoszenie miseczek do ust w Chinach wyraża się zadowolenie ze spożywanych posiłków i pochlebstwo dla kucharza. Trudność może sprawić nam jedzenie pałeczkami. Wielu z nas umie się już nimi posługiwać, lecz wybierając się do Chin należy wiedzieć czego z nimi nie robić. Wbijanie pałeczek w ryż, oblizywanie ich, wskazywanie pałeczkami lub nabieranie nimi potraw z półmiska to tylko kilka sytuacji, których powinniśmy unikać. Jeśli znajdujemy się w restauracji, a nasze spotkanie ma charakter nieformalny dzielimy się po równo kosztami. W ich kraju nie ma zwyczaju dawania napiwków. Nawet jeśli go zostawimy kelner przyniesie nam resztę.

Wybierając się do krajów arabskich trzeba przygotować się na dość wylewne przywitania. Uścisk dłoni, poklepywanie po ramieniu, a także pocałunki w oba policzki to u nich normalne. Arabowie przywiązują dużą wagę do podarków. Zwracają dużą uwagę na ich jakość. Lubią gadżety. Zapomnijmy o alkoholu, ich religia tego zabrania. Niemile widziane są też prezenty zawierające motywy zwierzęce. Zapomnijmy także o lewej ręce. Gdy po coś sięgamy lub też podajemy cokolwiek Arabowi koniecznie musimy uczynić to prawą ręką. W krajach arabskich raczej nie zdarza się, aby do spotkań dochodziło w ich domach. Niestosowne jest odmawianie jedzenia albo picia. Posiłki arabskie składają się z wielu dań. Zazwyczaj spotkania trwają bardzo długo, więc z pewnością zdążymy ich wszystkich spróbować. W trakcie rozmów pamiętajmy o trzymaniu stóp na ziemi, ponieważ pokazywanie podeszwy jest niekulturalne.

Indie to kraj, w którym mieszkańcy cenią sobie, gdy turysta naśladuje ich zachowanie oraz gdy ubiera się w podobny sposób. Kobiety powinny zakrywać ramiona, dekolt i ubierać się skromnie. Hindusi są bardzo gościnni, więc gdy zostaniemy zaproszeni do nich na przyjęcie nie należy opuszczać go zbyt szybko, gdyż oznaczać to będzie zniewagę gospodarza. Podczas przedstawiania rodziny zabrania się dotykania głowy dziecka ręką, ponieważ w ich kulturze głowa to „siedziba duszy”. Powitanie starszej osoby następuje poprzez ukłon w jej stronę i dotknięcie palcami swojej prawej ręki stopy tej osoby. Z kolei lewa ręka w tym czasie powinna znajdować się przy naszym sercu. W Indiach chcąc obdarować kogoś kwiatami koniecznie trzeba omijać białe i różowe, ponieważ, podobnie jak w Chinach, kolory te oznaczają żałobę. Najlepszym prezentem dla Hindusa będzie sprzęt elektroniczny lub dekoracyjne szkło. Obdarowując dzieci nie powinno kupować się piesków i krówek, gdyż pies to symbol nieczystości, natomiast krowa to symbol świętości. W związku z tym nie należy się nimi bawić.

Wybierając się do Mongolii pamiętaj, aby przy wejściu do domu gospodarza nie nadepnąć na próg, który stanowi symboliczną granicę między domostwem i światem obcym. Takie przewinienie uważa się za zły omen i przynosi pecha. W Mongolii panuje zasada częstowania wódką. Podaje się ją w miseczce, którą trzymamy w prawej ręce, podpierając ją w łokciu przez rękę lewą. Przede wszystkim powinniśmy unikać zbyt długich rozmów w naszym języku, który jest niezrozumiały dla gospodarzy. Za bardzo kulturalne uważa się próby podjęcia rozmowy w ich języku. Doceniają oni chociażby najprostsze zdania. Ogień w Mongolii uznawany jest za święty. W związku z tym nie wolno wyrzucać do niego śmieci, a także niemile widziane jest wyciąganie w jego kierunku stóp.

BoMogę – o takich trzech co wybrali się do Azji

Marzą Wam się dalekie podróże, przygody, zastanawiacie się jakie to uczucie czuć, że nic nie jest niemożliwe? Poznajcie zatem ekipę BoMogę – Kubę Korbeckiego, Piotrka Blicharskiego i Maćka Pieloka. Trzech przyjaciół z Nałęczowa, którzy inspirują jak mało kto! A dziś specjalnie dla Was opowiedzą jak 2 lata temu odbyli podróż dookoła Azji. Sami, z plecakami, po kosztach.

BoMogę
BoMogę

Zapraszamy do lektury wywiadu 🙂

SmartTourists: Czy moglibyście krótko opisać Wasze przedsięwzięcie?BoMogęB: Jasne. Tak w jednym zdaniu: w lipcu 2013r. wyruszyliśmy na koniec świata. Dokładnie chodzi o ten geograficzny, z naszego punktu widzenia. Przez Europę Wschodnią, Azję Środkowo-Wschodnią, Oceanię, Australię chcemy dotrzeć do nowozelandzkich wysp Chatham, będących najbardziej oddalonym od Polski skrawkiem lądu. W sumie 8 miesięcy i ponad 50 tysięcy kilometrów na klawe przygody.

BoMogę
BoMogę
BoMogę
BoMogę

SmartTourist: Klawe przygody?
BoMogę: Dokładnie, a tych po drodze było sporo. Chociażby zostaliśmy zaproszeni na „pępkowe” w chińskiej wiosce na zboczach pól ryżowych, oglądaliśmy panoramę Szanghaju z dachu wieżowca czy zajadaliśmy się suszoną rybą w kolei transsyberyjskiej, słuchając opowieści starego komandosa. Moglibyśmy wymieniać i wymieniać.

SmartTourist: Jak przyciągacie takie przygody?
BoMogę: To się działo samo. Pomagamy o tyle, że w naszej podróży co do zasady niespecjalnie przejmujemowaliśmy się przewodnikami. Zabytki zwiedzaliśmy jak już się trafiły, były za darmo i nie było kolejki. Ponad miejsca stawialiśmy miejscowych ludzi. Woleliśmy wtopić się w lokalny klimat. Nie pędzić. Poobserwować, poznać, wzbudzić uśmiech i dać się porwać w wir wydarzeń.

BoMogę
BoMogę
BoMogę
BoMogę

SmartTourist: Nie szkoda Wam tych ominiętych zabytków?
BoMogę: Jeszcze je nadrobimy. Po sześćdziesiątce! <śmiech>
Jest takie ładne powiedzenie, że w podróżowaniu nie chodzi o oglądanie nowych widoków, ale o patrzenie nowymi oczami.

BoMogę
BoMogę

SmartTourist: Osiem miesięcy to na prawdę długi okres…
BoMogę: Długi i niedługi. Jest to już na tyle dużo czasu, że można wsiąknąć w lokalny klimat, ale za krótko by dokładniej poznać poszczególne kraje. Momentami czuliśmy się jak na maratonie, spiesząc z miejsca do miejsca. Szczególnie w Chinach, gdzie trasa Szczecin-Przemyśl wydaje się „herbatką u cioci ” w porównaniu do tutejszych odległości.

SmartTourist: Gdzie zaczęła się trasa?
BoMogę: Przez Ukrainę dostaliśmy się do Moskwy, skąd koleją transsyberyjską dostaliśmy się nad Bajkał. Potem Mongolia, gigantyczne Chiny, zaskakująco przyjazny Wietnam, turystyczna Tajlandia, dziki Laos, północny Laos, objazdówka po Kambodży i autostop przez Tajlandię do tajemniczej Birmy, na koniec Indonezja.

FB_IMG_1429652120074
BoMogę

 

SmartTourist: Podróż godna pozazdroszczenia. Czy to właśnie jej wizja wyciągnęła Was w świat?
BoMogę: Na pewno tak! Umówmy się, czy jest ktoś kto by tak nie chciał? A tak na serio to pchnęły nas ciekawość nieznanego i chęć sprawdzenia się. Zawsze wierzyliśmy, że wychodzenie poza strefę komfortu służy rozwojowi i tego dopatrujemy się w podróży.

SmartTourist: A skoro już jesteśmy przy tym temacie, to skąd pomysł na tę podróż?
BoMogę: Kuba miał już okazje odwiedzić Tajlandię i Birmę pięć lat temu. Od tamtej pory idea powrotu nie dawała mu spokoju. Na tyle, że zaraził nią resztę ekipy.

SmartTourist: Wasza podróż wygląda na skomplikowane przedsięwzięcie. Jak przygotowywaliście się do takiej podróży?
BoMogę: Najtrudniej było zatroszczyć się o finanse, ale konsekwentnie da się odłożyć stosowne oszczędności. Ta część wymagała najwięcej planowania. Poza nią dużo działo się spontanicznie. Trasę mieliśmy opracowaną tylko z grubsza. Stwierdziliśmy ze szczegóły będziemy dogrywać na miejscu. Zakupy sprzętu minimalistyczne, listy rzeczy do pakowania na oko i za poradą rodziców, szczepienia zgodnie z instrukcją lekarza. Nic szczególnie trudnego. Wyjechaliśmy bardziej nieprzygotowani niż by to sie mogło wydawać.

FB_IMG_1429652113236
BoMogę

 

SmartTourist: Wybaczcie, pytanie wprost. Jak droga jest taka wyprawa?BoMogę: Pytani o pieniądze, zawsze odpowiadamy, że musieliśmy obrabować bank. Tak w rzeczywistości to musieliśmy przez długi czas gromadzić oszczędności, ale nie są to gigantyczne kwoty. Podróżoaliśmy jak najmniejszym kosztem. Unikaliśmy luksusów, sknerzyliśmy i ostro się targowaliśmy. Jak był wybór finansowy to kryterium nadrzędne było proste – zawsze najtaniej. Wychodzi kilkakrotnie taniej niż w biurach podróży.

SmartTourist: Co na Wasz pomysł powiedzieli Wasi bliscy?
BoMogę: Zrozumieli, że musimy to zrobić i cały czas nas wspierali. Trochę momentami panikowali, że to niepewne i ryzykowne, ale to zrozumiałe.

BoMogę
BoMogę

SmartTourist: A jest niebezpiecznie?
BoMogę: Niespecjalnie. Trzeba uważać na kradzieże i oszustów, ale większych zagrożeń zbytnio nie widać. Należy zachować zdrowy rozsądek i jak się nie szuka guza to jest spokojnie. Ludzie są w Azji z natury pomocni i przyjacielsko nastawieni.

SmartTourist: Egzotyczne choroby? Tsunami? <śmiech>
BoMogę: Te ostatnie się zdarzają. Otarliśmy się nawet o tajfun, który nawiedził południe Tajlandii kilka dni po nas, siejąc spustoszenie na plażach. Jasne, takie rzeczy sie zdarzają, ale nie ma na to wpływu. Życie jest ryzykowne i trzeba się z tym pogodzić, albo siedzieć pod miotłą w domu. A co do egzotycznych chorób: tyle się o tym nasluchaliśmy i naczytaliśmy, że już wychodziło bokiem. Na główne choroby są szczepienia. Dwie najbardziej uciążliwe to Denga i Malaria, na ktore nie ma szczepionek. Obydwie roznoszone są przez komary. Musieliśy więc pamiętać żeby mieć zawsze zapas repelentu. I tak gryzły, ale rzadziej. Zresztą tam są to tak powszechne choroby jak grypa, więc miejscowi lekarze błyskawicznie je rozpoznają i mają sprawdzone kuracje.

BoMogę
BoMogę

SmartTourist: Pewnie mieliście już wcześniej zdobyte doświadczenie podróżnicze?
BoMogę: Właśnie nie bardzo. Uprawialiśmy sporo turystyki po Europie plus od czasu do czasu jeździliśmy stopem żeby zaoszczędzić na biletach kolejowych. Nic co można by zakwalifikować jako podróżowanie. Zresztą cały czas dopiero raczkujemy w podróżniczym światku.

SmartTourist: A co robiliście wcześniej? Studiowaliście? Pracowaliście?
BoMogę: Piotrek jest świeżo upieczonym inżynierem architektury Politechniki Warszawskiej. Kuba po studiach geodezyjnych pracował w Krakowie przy pomiarach specjalistycznych. Maciek, dawno mający już za sobą Szkołę Główną Handlową w Warszawie, robił karierę w firmie inwestycyjnej.

SmartTourist: Wszyscy przenieśliście się do głównych polskich miast. Czy to znaczy, że zerwaliście więzy z Nałęczowem?
BoMogę: Nic z tych rzeczy! Nadal uznajemy Nałęczów za nasz prawdziwy dom i chętnie tu wracamy. Do rodziców, do przyjaciół i znajomych, do wspomnień. Na weekendy, na święta, czasem na urlop. Tu kończyliśmy podstawówkę, gimnazjum, a Kuba też „ogólniaka”. Tu jeździliśmy na desce pod pijalnią. Tu ćwiczyliśmy karate u Jacka Czernieca ( Osu Shihan!). Tu chodziliśmy na taniec ludowy i angielski do „starego” kina. Mamy się cały czas w 100% za lokalnych patriotów. Nie ma lepszego miejsca na zrelaksowanie się i ucieczkę od szalonego pędu dużych miast niż zielone Cisy.

FB_IMG_1429652186671

SmartTourist: Nałęczów jest Waszym domem?
BoMogę: W dużej mierze tak, ale to skomplikowane pytanie.

Nałęczów.net: Dlaczego?
BoMogę: Jesteśmy pierwszym pokoleniem globalnym, które może wybierać znaczenie słowa „dom”. Może to być klasycznie miejsce, a mogą być to ludzie nas otaczający. Równie dobrze domem może być coś co wszędzie nosimy ze sobą w sercu. Może to być rodzaj projektu, coś ciągle zmiennego. Nie mniej jednak Nałęczów pozostanie jednym z naszych domów.

BoMogę
BoMogę

SmartTourist: To może na koniec chcecie jeszcze coś przekazać naszym czytelnikom?

BoMogę: Chcecie podróżować? Żadne problem, wystarczy trochę odwagi i dużo konsekwencji. Najtrudniej jest wyjść z domu. Zapraszamy do kontaktu jeżeli chcecie więcej wskazówek i podpowiedzi. Nie dajcie się wpędzić w czyhające schematy i spełniajcie marzenia – bo możecie!

SmartTourist: Dziękujemy za rozmowę.
BoMogę: Dzięki!

Zapraszamy na stronę internetową http://www.bomoge.com lub http://www.facebook.com/nobomoge , gdzie możecie śledzić przygody i przemyślenia nałęczowskich podróżników. Adres do kontaktu to: nobomoge@gmail.com

Kraje na literę A

Wizy. Czasem trudne do zdobycia a niezbędne, jeśli chcemy wybrać się w ciekawe miejsce. Warunki ubiegania się o wizę różnią się w zależności od kraju, do którego chcemy się udać. Poniżej przedstawiamy ceny i szczególne wymagania stawiane polskim turystom przed otrzymaniem wizy.

Dużym ułatwieniem jest skorzystanie z pomocy biur pośredniczących w ubieganiu się o wizę. Zwykle opłata za ich pośrednictwo nie przekracza 100 zł, a może oszczędzić wiele stresu. Pracownicy takich biur stosują czasem różne sztuczki i pomagają osobom, których wnioski zostały już np. raz odrzucone.

Na początek pierwsza grupa krajów- zaczynających się na literę A 🙂

Afganistan
Cena wizy turystycznej lub biznesowej (wiza jednokrotna):
100 EUR

Wymagania:
Wypełnienie i złożenie podpisanego podania o wizę
Otrzymanie oficjalnego zaproszenia z organizacji turystycznej lub instytucji rządowej
Dostarczenie dwóch aktualnych fotografii
Posiadanie ważnego paszportu

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku:
do 10 dni roboczych

Miejsce składania dokumentów:
Ambasada Islamskiej Republiki Afganistanu w Warszawie

 

Algieria
Cena wizy turystycznej:
240 PLN

Wymagania:
Posiadanie paszportu o okresie ważności przekraczającym 6 miesięcy,
Wypełnienie i złożenie podpisanego wniosku wizowego
Dostarczenie aktualnego zdjęcia w formacie paszportowym
Otrzymanie zaproszenia do Algierii lub potwierdzenie zakwaterowania zawierające nazwisko, stopień pokrewieństwa i adres podczas pobytu w Algierii. Podpis osoby przyjmującej powinien zostać zalegalizowany przez gminę, w której zamieszkuje. W przypadku braku powyższego potwierdzona rezerwacja w hotelu na terytorium Algierii, obejmująca cały okres pobytu
Wykupienie ubezpieczenia podróżnego obejmującego cały okres pobytu w Algierii

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku:
do 14 dni

Miejsce składania dokumentów:
Ambasada Algierii w Warszawie

 

Angola

Cena wizy turystycznej:
100 USD

Wymagania:

Posiadanie paszportu o okresie ważności przekraczającym 6 miesięcy,
Wypełnienie i złożenie podpisanego formularza wizowego
Dostarczenie dwóch aktualnych, kolorowych fotografii w formacie paszportowym
Dostarczenie ksera strony głównej paszportu oraz stron zawierających wizy
Dostarczenie oryginału i kopi międzynarodowego świadectwa szczepień – żółta febra
Otrzymanie zaproszenia skierowanego do Ambasady Republiki Angoli w Polsce, wysłane z Angoli, faksem, zawierające odpowiedzialność za pobyt, wyżywienie i inne opłaty związane z okresem pobytu w Angoli, podając powody podróży, wskazując dokładny adres pobytu lub rezerwację hotelową i kopię dokumentu o zarejestrowaniu firmy opublikowanego w Dzienniku Ustaw oraz sprawozdania z przychodów, w przypadku braku zaproszenia należy przedstawić dowód posiadania środków na utrzymanie (w oryginale, z pieczątką bankową- min. 200 USD/dzień pobytu wydane nie wcześniej niż tydzień przed aplikacją)
Dostarczenie podpisanego zobowiązania do przestrzegania praw obowiązujących na terytorium Angoli
Zarezerwowanie biletu lotniczego w obie strony

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku:
7 dni roboczych

Miejsce składania dokumentów:
Ambasada Republiki Angoli w Warszawie

 

Arabia Saudyjska
Cena wizy biznesowej(wiza jednokrotna):
56 USD

Wymagania:
Wypełnienie i złożenie podpisanego podania o wizę
Podanie numeru rejestracji internetowej
Otrzymanie oficjalnego zaproszenia wystawionego przez saudyjską Izbę Przemysłowo-Handlową lub Ministerstwo Spraw Zagranicznych Arabii Saudyjskiej
Przedstawienie rezerwacji biletu lotniczego
Dostarczenie dwóch aktualnych fotografii
Posiadanie ważnego paszportu z min. 2 wolnymi stronami do wklejenia wizy

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku:
do 10 dni roboczych

Miejsce składania dokumentów:
Ambasada Królestwa Arabii Saudyjskiej w Warszawie

 

Australia

Cena wizy turystycznej, ważnej 12 miesięcy:
0 zł 🙂

Wymagania:
Wypełnienie wniosku online na stronie biura imigracyjnego
Posiadanie paszportu ważnego dłużej niż 6 miesięcy
Dobry stan zdrowia, wizy nie otrzymają np. osoby chorujące na gruźlicę,
Nie można być karanym

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku:
1-3 dni

Miejsce składania dokumentów:
online na stronie biura imigracyjnego

 

Azerbejdżan
Cena wizy jednorazowej ważnej do 30 dni:
35 EUR

Wymagania:
Wypełnienie i złożenie wniosku wizowego
Posiadanie paszportu ważnego dłużej niż 6 miesięcy oraz ksera pierwszej strony paszportu ze zdjęciem
Otrzymanie zaproszenia i przesłanej kopii paszportu (lub dowodu osobistego) strony zapraszającej. Zaproszenie powinno zawierać imię i nazwisko, numer paszportu osoby zaproszonej, również adres zamieszkania na terytorium Azerbejdżanu i okres planowanego pobytu. Zaproszenie powinno być napisane na komputerze i podpisane ręcznie.
Przedstawienie potwierdzenia rezerwacji hotelu
Przestawienie biletów potwierdzających wjazd i wyjazd z Azerbejdżanu
Dostarczenie jednego zdjęcia

Czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku:
14 dni

Miejsce składania dokumentów:
Ambasada Republiki Azerbejdżanu w Warszawie

 

To dopiero początek! Krajów, do których musimy posiadać wizę jest aż 96!! Następnym razem informacje wizowe dla podróżujących do krajów na literę B 🙂

Azji Południowej ?- Indie, praktyczne porady

Podróże do Azji Południowej, stają się coraz bardziej popularne. Indie, to kraj różnorodny i kolorowy, miejsce gdzie żyją przedstawiciele różnych ras, języków, religii. To kraj kontrastów oraz kopalnia smaków. Próbowanie lokalnej kuchni, to jedna z przyjemności, jaką można zaznać wybierając się do Indii. Piękne, uliczne stragany zachęcają urozmaiconym jedzeniem, na prawie każdym rogu, a handlarze przygotowują posiłki na Naszych oczach. Kuchnia indyjska zdobywa wielką sławę, lecz trzeba pamiętać o tym,  że warunki przygotowania posiłków są dalekie od przestrzegania zasad dobrej higieny. A ostre przyprawy pełnią funkcję dezynfekcji. Nic dziwnego, że wielu turystów w bardzo szybkim tempie, nabawia się rozstroju żołądka, ponieważ od razu po przyjeździe do kraju, nie są jeszcze przyzwyczajeni do lokalnej kuchni . Kraj ten stanowi prawdziwy raj dla wegetarian. Hindusi ze względów religijnych zupełnie ograniczyli spożycie wołowiny. Krowy uchodzące za symbol płodności,w Indiach już od czasów starożytnych są otaczane szczególną czcią i traktowane z niezwykłym szacunkiem.Chciałabym podpowiedzieć Wam jak skosztować wszystkich ulicznych dobrodziejstw i nie przypłacić tego zdrowiem !

1. Jeżeli na co dzień, nie jesteś przyzwyczajony do pikantnego jedzenia, daj sobie ok. 2 dni na to, aby Twój organizm przyzwyczaił się do lokalnych smaków oraz do odmiennej flory bakteryjnej.

2. Lepiej nie wybierać potraw, o których kelner mówi „spicy”, ponieważ może nie wystarczyć Tobie, jedna paczka chusteczek, żeby ocierać łzy. Zaprzeczenie musi być wyraźne !, ponieważ odpowiedź „no spicy” i pokręcenie głowa z prawa na lewo grozi spaleniem układu przełykowego (taki ruch głową oznacza zgodę, przyzwolenie, potwierdzenie itp. ogólnie „tak”).

3. Pamiętaj o regule „podążaj za tłumem”- jeżeli widzisz, że lokalna społeczność unika danego sprzedawcy, coś jest na rzeczy i nie nie powinieneś ryzykować.

4. Decydując się na zakup ulicznego jedzenia, miej ze sobą własne sztućce, kubek i talerz, w przeciwnym razie możesz dostać jedzenie na brudnej gazecie lub ewentualnie na liściu bananowca.

5. Jeżeli sprzedawca gotuje potrawę na głębokim oleju, spójrz czy nie jest przepalony i czy jest czysty. Jeżeli zauważysz resztki jedzenia i brudne talerze wokół oraz kłębiące się muchy, zdecydowanie to znak, abyś tam nie jadł ! To nie jest składnik, który poprawia smak!

6. Omijaj stoiska z owocami, chociaż egzotyczne owoce kuszą niezwykłym wyglądem, na bieżąco spryskiwane są wątpliwej jakości wodą.

7. Najlepiej unikać lodów oraz wszystkiego, co zawiera lód (napoje, soki ), ponieważ jest on robiony z nieprzygotowanej wody, która zwiera bakterie.

8. Jeżeli kupujesz sok, sprzedawca musi go wyciskać przy Tobie i obserwuj czy omija wszystko w czym mógłby być przechowywany. Najlepiej, żeby został przelany do Twojego kubka.

9. Pijąc wodę, oczywiście musi ona być tylko i wyłącznie z butelki !

10. I ostatnia rada… w razie czego warto też zaopatrzyć się w butelkę żołądkowej gorzkiej, ponieważ wieczorny kieliszek może być zbawienny

Bogactwo doznań kulinarnych wyniesionych z podróży po Indiach nie da się porównać z żadnymi nawet najobszerniejszymi książkami czy przewodnikami. Poznawanie smaków, pozwoli Nam na głębsze zrozumienie wspaniałej tradycji i kultury tego niezwykłego kraju.

Ania

W EUROPIE

Europakarte mit Sternen

Mówi się, że człowiek rozważny jest nudny oraz że ludzie spontaniczni więcej czerpią z życia. Ja kieruję się innym przeświadczeniem. Uważam, że rozwaga człowieka świadczy o jego kulturze. Owszem,  można podjąć spontaniczną decyzję o wyjeździe, spontanicznie poszukać docelowego miejsca, spontanicznie kupić bilety i spontanicznie zarezerwować hotel. Jednakże warto przewidzieć pewne sytuacje w tej spontanicznej podróży i wcale nie musi się to kojarzyć z nudą. W świecie odmiennych języków, symboli i gestów nie jest trudno o popełnienie faux pas.

Chyba każdy z nas wolałby uniknąć zbędnych nieporozumień i jak najlepiej spędzić czas w obcym kraju? Warto więc znać zasady savoir-vivre.
Zacznijmy po sąsiedzku.

EUROPA

Na Słowacji lepiej nic nie szukać. Dla Słowaka słowo „szukanie” to wulgaryzm, a „zachód” oznacza ubikację. Warto poznać zwrot grzecznościowy „nech se paci”, który oznacza „proszę bardzo”, a mylony jest często przez Polaków z zachętą do oglądania. Mieszkańcy Słowacji nie lubią, gdy Polacy posługują się językiem czeskim bądź angielskim przy pierwszym kontakcie. Zdecydowanie lepiej w ich oczach wyglądamy, gdy zaczynamy rozmowę po polsku, dopiero wtedy rozmówca może zaproponować przejście na angielski. Pamiętajcie o kontakcie wzrokowym, bowiem unikanie go dla Słowaka oznacza nieszczerość oraz zniewagę.  Nie zapominajmy o słowackich napiwkach! Jeśli nie zostawimy napiwku barman, kelner czy taksówkarz może się o niego upomnieć.

Niemcy to naród uporządkowany i zdyscyplinowany. Cecha, którą sobie najbardziej cenią u ludzi to punktualność. W ich kraju nawet najmniejsze spóźnienie wymaga przeproszenia. Rozmowę zaczynają i kończą solidnym uściskiem dłoni. Niemcy mają duży dystans do ludzi. Nawet po dłuższej znajomości używają formy grzecznościowej „Pan”, „Pani”, a przy tym dodają nazwisko. W związku z tym nie warto ryzykować z propozycją przejścia na „Ty”, dużo bezpieczniej będzie, gdy sami poczekamy na taką ofertę.
W Niemczech wszystko i wszyscy mają swoje zasady i reguły, do których należy się dostosowywać. Niemcy przywiązują dużą wagę do wyglądu zewnętrznego. Niedbały ubiór jest postrzegany jako brak profesjonalizmu.
Jeśli nie chcemy narazić się niemieckiemu obywatelowi nie warto zaczynać tematów związanych ze sprawami prywatnymi, a także z drugą wojną światową oraz polityką. Uniwersalne tematy, na które każdy Niemiec będzie miał coś do powiedzenia to podróże oraz zainteresowania.
Mimo iż większość ludzi w Niemczech potrafi posługiwać się językiem angielskim nawet w stopniu bardzo dobrym, warto poznać i nauczyć się kilku podstawowych zwrotów typu: „Dzień dobry” – „Guten Tag”/”Guten Morgen”, „Dobry wieczór” – „Guten Anbend”, „Dziękuję” – „Danke”, „Proszę” – „Bitte”, „Do widzenia” – „Auf wiedersehen”.

We Francji zwraca się dużą uwagę na maniery. Nie wybaczają oni gaf, a na dodatek mają bardzo wysokie mniemanie o sobie. Jeśli chcesz wręczyć komuś kwiaty to nie zdejmuj opakowania i przede wszystkim nie wyrzucaj wizytówki świadczącej o zakupie w kwiaciarni, w przeciwnym razie Francuz pomyśli, że kwiaty są z taniego straganu zza rogu.

Wybierasz się do Hiszpanii? Nastaw się, że wszyscy będą mówić głośniej, szybciej i z mniejszym dystansem niż w Polsce. Przygotuj się też, że zostaniesz czule i miło przyjęty. Uściski, pocałunki, przytulenie to gesty na porządku dziennym.
Hiszpania to raj dla kobiet szukających przygód w miłości. Tam każda kobieta jest adorowana i komplementowana. Trzeba jednak uważać komu się ufa. Hiszpanie to uwodziciele, lecz gdy już uda się im uwieść kobietę zazwyczaj znikają i słuch po nich ginie.
W  ich naturze nie leży punktualność, w przeciwieństwie do kultury niemieckiej. Należy więc być dla nich wyrozumiałym.

Podobnie jak w Grecji. Tam, gdy zostajemy zaproszeni do czyjegoś mieszkania lub umawiamy się na spotkanie wręcz wypada się spóźnić (minimum pół godziny).

Zachowania w Grecji bliskie są zachowaniom obowiązującym w Bułgarii. Kiwanie pionowe głową w obu tych państwach oznacza „nie”, a poziome „tak”. Łatwo więc o pomyłkę. Nie należy też z góry zakładać, że kiedy Bułgar bądź Grek kiwnie głową w pionie to oznacza zaprzeczenie. Często mieszkańcy chcą być mili i ułatwić obcokrajowcom pobyt w ich kraju, więc zgodnie z naszym zwyczajem kiwnięcie głową w pionie będzie oznaczać aprobatę.

We Włoszech będziesz zawsze mile widziany, lecz niekoniecznie oznacza to, iż jest to kraj z natury przyjazny. Ich zachowanie jest serdeczne, ponieważ żyją oni z turystyki. Dopiero zaproszenie do domu gospodarza oznacza prawdziwą, szczerą sympatię.
Włosi nie lubią ulicznych sklepików, więc gdy zechcesz zrobić komuś prezent lepiej kup coś bardziej wyszukanego.
We Włoszech nie musisz martwić się o napiwki. Jedynie w restauracjach one obowiązują. W innych miejscach nie są konieczne, a domaganie się ich grozi nawet karą.

Jadąc do Anglii nie nazywaj nikogo Anglikiem. Bezpieczniej będzie, gdy powiesz „Brytyjczyk”, ponieważ prawdziwi Brytyjczycy to nie sami Anglicy, ale także Irlandczycy, Szkoci lub Walijczycy. Nie witaj się z nikim słowem „Hello”, bowiem używa się tego w Ameryce. Gdy witasz się z kimś po raz pierwszy nigdy nie mów „nice to meet you”, wystarczy „how do you do?”. Jeśli chcesz być uznany za człowieka kulturalnego unikaj rozmów na tematy związane z zawodem. Staraj się też nie używać znaku wiktorii („V” skierowane wnętrzem dłoni do siebie”), ponieważ Brytyjczycy uważają to za wulgaryzm.

W Krajach Skandynawskich ludzie zachowują duży dystans do siebie nawzajem. Nie tolerują przepychania się, potrącania na ulicy, w autobusie, tramwaju. Na powitanie wystarczy uścisk dłoni. Koniecznie zapomnijmy o całowaniu w policzek, przytuleniu, poklepaniu po ramieniu. Nie jest to mile widziane.
Skandynawowie są z natury oschli. Cenią sobie ludzi opanowanych. W rozmowie z nimi staraj się zachować powagę i ograniczyć gestykulację do minimum. Wymachiwanie rękoma może być uznane za agresję.

Co kraj to obyczaj. Nic dodać, nic ująć.

Poznań-Warszawa / Poznan-Warsaw by Zara Fisher!

Pierwszy post z cyklu „Polska okiem obcokrajowca” !!!
Dziś Poznań i Warszawa okiem Angielki 🙂

Zara to moja serdeczna angielska koleżanka, którą poznałam podczas wymiany studenckiej Erasmus w Nijmegen (Holandia). 
W październiku 2014 roku zaprosiłam Zarę do siebie by pokazać jej Nasz piękny kraj 🙂 
Poniżej możecie przeczytać jej własne wspomnienia z wycieczki! 🙂
[UWAGA! Za zgodą autorki post i zdjęcia zostały przeklejone z jej prywatnego bloga]
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
The first post from category „Poland viewed by foreigner’s eye” !!!
Today Poznan and Warsaw viewed by English eye 🙂

Zara is my dear English friend who I met during student exchange programme Erasmus in Nijmegen (The Netherlands).
In October 2014 I invited Zara to my family house to show her our beautiful country 🙂
Below you can check her own memories from this trip! 🙂
[ATTENTION! With author’s consent the post and pictures have been copied and pasted directly from her own blog]

 

(…) But I had my trip to Poland to look forward to so that got me through the week. My dear friend Marta had invited me to join her in her home country of Poland for 6 days, and obviously I said yes! We flew to her city of Poznan, in the West of the country, on Friday morning. Her parents hosted us and if there’s one thing you must know about Polish families, is their extreme generosity and their hospitable nature. We had traditional Polish beetroot soup with bread and sour white cabbage. In the evening we went out for drinks in the pub, and with an average price of 4  zlotys a drink, and with £1 = 5 zlotys, I had a great night 😉 But, I must say that the Polish nightlife is the most similar to the UKs I have yet experienced. The atmosphere, the people, the venues and the streets reminded me of home.

Me and Marta <3
Me and Marta ❤

We spent the weekend looking around the city and seeing all the places that Marta suggested that we should see. We went to a museum about the uprising against their Russian occupation in the 1950s, and we also had a tour of the Castle that was built during their Prussian occupation and revamped during the occupation of the third Reich. We also took a walk through the castle gardens which were beautiful and had many billboards telling about the history of the city. I learnt so much this weekend about Polish history that I had never known before and it was amazing to have that insight of what Polish people were thinking; how they viewed their history. We also went for traditional Polish boiled dumplings at ‘Chatka Babuni’ and I tried all the veggie ones; my favourite was sundried tomato and spinach! Poznan is one of the quaintest and most colourful cities I have ever been to and I am so happy for the opportunity to visit such a historical and beautiful place.

img_0710
Bootiful
img_0675
Fountain & city hall
Ye olde tram
Ye olde tram
Dumplingsssss
Dumplingsssss
Outside the museum
Outside the museum
Poznan Castle
Poznan Castle

On the Monday Marta and I travelled to Warsaw to spend 2 days looking around the city. We first went to the Palace of Culture and Science which is the tallest building in Poland. It was built in 1955 during their socialist occupation which you can tell by the architecture. It was such a beautiful sight from the panoramic terrace and we could see the whole city at sunset. Afterwards we visited All Saint’s church and took the tram to the city centre. Walking through the city at night time was really beautiful as most of the buildings are modern and are lit up fantastically, and is more reminiscent of a city like New York than any European city I’ve been to.

img_0352
view from palace
Sunset on the panorama
Sunset on the panorama
Warsaw at night
Warsaw at night and Palace of Culture and Science

The following day was the day of museum visits, of course! We got up very early to take the tram to the city from her sister’s apartment where we were staying. We took an audio tour around the Royal Castle in Warsaw, the official residence of the Polish monarchs. It was incredibly decadent; dripping in gold, bright satins and surprisingly a lot of Chinese decorations (apparently the king had quite a thing for it). After this we took the tram to the Lazienki Palace and Museum which was probably my favourite place in the whole trip. The palace is built on an artificial island and has many different building, which you have to access over bridges or through the woodland areas. It was very sunny when we began, and as we moved from place to place, the sunset started to colour the water surrounding us. From the grand marble columns to the fountains, the bathhouse to the ballroom, it was stunning.

Royal Castle
Royal Castle
img_0860
Royal Lazienki

img_0507

img_0619

img_0634 (1)

After this we went to the Fotoplasticon which is a small showcase of the old Warsaw before the devastation of the second world war. It was really great to see those pictures while I was there, to really put into perspective just how much of the city was lost. The old Warsaw looked absolutely nothing like the one I was experiencing. Soon after we left and had some Thai food together, before setting off for the Polin Museum of the History of the Polish Jews. It was the opening of their new exhibition and they put on a 1 hour jazz concert to commemorate this, and coincidently it was on the night I was there. The concert was beautifully moving and I really felt the pain and suffering, if only for an hour, that these people went through and are still going through.

concert in warsaw
concert in warsaw

The following day we were on our way back to Poznan for our final day in the city. We went to Model of Historic Poznan, which was a 45 minute light and laser show, telling the story of Poznan since the 10th century. In Marta’s own words, there was ‘a lot of fires, battles and churches’, haha. After the show we went for a walk to the grand artificial lake which was incredibly vast, but peaceful. Her mother then picked us up and took us to the Lech Brewery, a typical Poznan beer, for the tour. This was my first ever brewery tour and it was with great company; it also didn’t hurt that we got to try the different varieties too!

with Marta and her mumma
with Marta and her mumma
Beeeeeeeeeer
Beeeeeeeeeer
Laser show
Laser show

On Thursday we flew back to Holland, and as soon as I stepped off the plane I could feel how warm it was compared to Poland. I threw open my coat and vowed never to slate the Dutch weather again… evidently it didn’t last very long 😉 (…)

Zara

 

… Taksówką

Taksówki. Temat bardzo popularny, bo spotkamy je wszędzie. Zapewne wielu z nas korzystało z nich wracając z nocnego wyjścia czy chcąc dojechać  z lotniska do hotelu po męczącej podróży. Kierowca taksówki zna bardzo dobrze okolicę i jest nam w stanie dużo o niej powiedzieć. Niestety nie każdy jest uczciwy. Historii o oszustwach w tym środku transportu jest wiele. Często ofiarami naciągaczy są turyści, którzy nie znając okolicy płacą zawyżoną stawkę za przejazd lub są wożeni okrężną drogą. Na co powinieneś więc zwrócić uwagę, by uniknąć oszustwa? `

  1. Zawsze staraj się wybierać licencjonowane taksówki. Takie pojazdy powinny mieć wyraźny napis „TAXI”, cennik pokazany w widocznym miejscu i numer telefonu do centrali. W niektórych regionach świata warto zwrócić uwagę też na szczególne oznaczenia, np. w Pekinie każda licencjonowana taksówka ma numer rejestracyjny zaczynający się na literę „京B”. W Sofii warto wybrać taksówkę należącą do rekomendowanej przez władze korporacji: „OK Supertrans”.
  2. Kontroluj trasę przejazdu. Nawet jeśli nie znasz miasta, warto żebyś sprawdzał drogę. Miej wyciągniętą mapę i staraj się zorientować czy kierowca wiezie Ciebie w odpowiednią stronę. Nie zdradzaj też, że nie znasz miejsca w którym się znajdujesz. Nieuczciwy taksówkarz może np. chcieć zawieźć Ciebie nie do tego hotelu co powinien, a do innego z którym „współpracuje”. Nie można na to pozwolić!
  3. Przed rozpoczęciem jazdy ustal cenę za jaką zostaniesz podwieziony lub dopilnuj by taksometr był włączony. Pozwoli to uniknąć wygórowanych cen za przejazd (oczywiście jeśli tylko taksometr nie będzie ustawiony na błędne liczenie kilometrów). Dopytaj też czy podana cena jest kompletna. Przy płaceniu może się okazać, że cena dotyczyła jednej osoby, a nie całej grupy lub że nie obejmuje przewozu bagażu, za który trzeba dopłacić.
  4. Miej drobne pieniądze. Gdy taksówkach określi cenę przejazdu nie będzie mógł stwierdzić, że nie ma jak wydać lub podmienić banknotów na fałszywe. Może się też zdarzyć, że nadwyżkę potraktuje jako napiwek, którego nie będzie chciał zwrócić.
  5. Nie wsiadaj do taksówek polecanych przez „nagabywaczy”. Będą oni je zachwalać mówiąc, że są tanie i sprawdzone, ale na pewno takie nie będą. W wielu przypadkach za przejazd zapłaci się więcej niż to konieczne. Najlepiej wybrać samemu pojazd stojący na oznaczonym postoju taksówek.
  6. Jeśli to możliwe nie wkładaj bagażu do bagażnika. W przypadku problemów z nieuczciwym taksówkarzem łatwiej będzie wyjść z pojazdu zabierając walizkę z siedzenia niż czekać na otwarcie bagażnika, którego w razie kłótni kierowca nie będzie chciał otworzyć. Nieuczciwy taksówkarz może też nie wyjąć z bagażnika wszystkich walizek i odjechać z jedną z nich.
  7. Zagranicą docelowy adres zapisz na kartce (koniecznie w języku jego mieszkańców). Pozwoli to uniknąć krążenia po mieście w przypadku pomylenia np. dwóch podobnie brzmiących nazw ulic. Warto też znać kilka słów w ojczystym języku mieszkańców. W ten sposób zyskamy sympatię kierowcy i nie będziemy traktowani jak każdy obcokrajowiec, który nie ma o tym miejscu pojęcia.

    Wybierając taksówkę na środek transportu można łatwo paść ofiarą oszustwa, jednak wykorzystując te wskazówki można w wielu przypadkach go uniknąć. Najważniejsze to nie dać się zagadać przez taksówkarza i kontrolować jego zachowanie.

    Powodzenia! 🙂